~ 3 dni później ~
Czas tak szybko upłyną. Ani się obejrzałam nadszedł dzień wylotu. Wstałam o godz. 7:42. Poszłam do łazienki, wzięłam długi prysznic, zrobiłam lekki makijaż, włosy związałam w wysoki kucyk i ubrałam się w TO.
- Judy! - usłyszałam z dołu - jesteś gotowa?
- Tak tato. Która godzina?
- 9:17. Wylot masz o 10:45 szybko bo się spóźnisz!
- Już idę. - usiadłam jeszcze na moim łóżku, po czum wzięłam do ręki laptopa i opublikowałam wpis na tt "Czeka mnie wspaniały lot. Kierunek Londyn do @Harry_S." Zamknęłam go i włożyłam do podręcznego bagażu i zeszłam na dół.
- Tato! Możemy jechać.
- Judy! - usłyszałam z dołu - jesteś gotowa?
- Tak tato. Która godzina?
- 9:17. Wylot masz o 10:45 szybko bo się spóźnisz!
- Już idę. - usiadłam jeszcze na moim łóżku, po czum wzięłam do ręki laptopa i opublikowałam wpis na tt "Czeka mnie wspaniały lot. Kierunek Londyn do @Harry_S." Zamknęłam go i włożyłam do podręcznego bagażu i zeszłam na dół.
- Tato! Możemy jechać.
- To pożegnaj się z mamą i jedziemy.
Podeszłam do mamy i mocno ja przytuliłam.
- Pa skarbie. Zadzwoń jak tylko będziesz na miejscu. Ucałuj Harolda.
- Ja się z nim nie będę całować. Ale dobrze, do widzenia mamo.
Usiadłam na miejscu pasażera obok kierowcy i uśmiechnęłam się ciepło do taty co odwzajemnił. Może to dziwne, ale nigdy nie nazwałam go ojcem, ani mamy matką czy ogólnie starymi. NIGDY. Mam do nich ogromny szacunek, mimo tego, że są jacy są kocham ich bez względu na wszystko. Gdy byliśmy już na miejscu tata wniósł moje bagaże do ogromnego budynku. Reszta moich tobołków była już w Londynie.
- Pasażerowie lotu 172, na odcinku Holmes Chapel - Londyn proszeni są do odprawy.
- Tato, to mój lot. Do zobaczenia. Kocham Cię.
- Ja Ciebie również. Zadzwoń. - powiedział. Przytuliłam się do niego, a on pocałował mnie w czubek głowy. Po przejściu przez odprawę zajęłam miejsce w samolocie. Z torby wyjęłam laptopa i na tt napisałam "Witaj Londynie! Witajcie @onedirection." Wyłączyłam go i schowałam. W uszy włożyłam słuchawki i zamknęłam oczy. Lot trwał około godziny. Zabrałam swoje rzeczy i poszłam odebrać walizki. Na lotnisku szukałam chłopaka z burzą loków na głowie. Ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Zdenerwowana wzięłam do ręki telefon i wybrałam numer do brata. Odebrał po kilku sygnałach.
Podeszłam do mamy i mocno ja przytuliłam.
- Pa skarbie. Zadzwoń jak tylko będziesz na miejscu. Ucałuj Harolda.
- Ja się z nim nie będę całować. Ale dobrze, do widzenia mamo.
Usiadłam na miejscu pasażera obok kierowcy i uśmiechnęłam się ciepło do taty co odwzajemnił. Może to dziwne, ale nigdy nie nazwałam go ojcem, ani mamy matką czy ogólnie starymi. NIGDY. Mam do nich ogromny szacunek, mimo tego, że są jacy są kocham ich bez względu na wszystko. Gdy byliśmy już na miejscu tata wniósł moje bagaże do ogromnego budynku. Reszta moich tobołków była już w Londynie.
- Pasażerowie lotu 172, na odcinku Holmes Chapel - Londyn proszeni są do odprawy.
- Tato, to mój lot. Do zobaczenia. Kocham Cię.
- Ja Ciebie również. Zadzwoń. - powiedział. Przytuliłam się do niego, a on pocałował mnie w czubek głowy. Po przejściu przez odprawę zajęłam miejsce w samolocie. Z torby wyjęłam laptopa i na tt napisałam "Witaj Londynie! Witajcie @onedirection." Wyłączyłam go i schowałam. W uszy włożyłam słuchawki i zamknęłam oczy. Lot trwał około godziny. Zabrałam swoje rzeczy i poszłam odebrać walizki. Na lotnisku szukałam chłopaka z burzą loków na głowie. Ale nigdzie nie mogłam go znaleźć. Zdenerwowana wzięłam do ręki telefon i wybrałam numer do brata. Odebrał po kilku sygnałach.
- Styles! Długo mam na Ciebie czekać? Od godziny siedzę jak głupia na lotnisku. - wrzasnęłam do słuchawki.
- Judith, a może byś się najpierw przywitała z bratem? Co?
- Cześć braciszku. Gdzie jesteś?!
- Przepraszam. Ja nie będę mógł odebrać Cię z lotniska, ale zrobi to Niall. Niall Horan. Szukaj chłopaka w blond włosach z niebieskimi oczami.
- Harry! Tu jest mnóstwo takich chłopaków.
- Wyśle Ci jego numer. Do zobaczenia.
- Cześć braciszku. Gdzie jesteś?!
- Przepraszam. Ja nie będę mógł odebrać Cię z lotniska, ale zrobi to Niall. Niall Horan. Szukaj chłopaka w blond włosach z niebieskimi oczami.
- Harry! Tu jest mnóstwo takich chłopaków.
- Wyśle Ci jego numer. Do zobaczenia.
- Tsa. - odpowiedziałam i już po chwili otrzymałam sms'a z numerem telefonu pod który natychmiast zadzwoniłam.
- Hallo? - usłyszałam.
- Yyy.. Czy do dzwoniłam się do Niall'a Horan'a?
-Tak. A z kim mam przyjemność?
- Jestem Judith. Judith Styles.
- Ah.. Gdzie ty jesteś?
- Stoję zaraz przy wejściu. Na pewno mnie zauważysz, mam jaskrawe walizki w kwiatki.
- Tak, tak. Widzę Cię. - powiedział po czym się rozłączył. I już po chwili znalazł się obok mnie.
- Cześć Judith.
- Tak.. cześć Niall.
- Harry mówił, że ma ładną siostrę, ale nie, że aż tak. - powiedział szeroko się uśmiechając.
- Hahahaha.. słodki jesteś. Zaczynam Cię lubić.
- Hallo? - usłyszałam.
- Yyy.. Czy do dzwoniłam się do Niall'a Horan'a?
-Tak. A z kim mam przyjemność?
- Jestem Judith. Judith Styles.
- Ah.. Gdzie ty jesteś?
- Stoję zaraz przy wejściu. Na pewno mnie zauważysz, mam jaskrawe walizki w kwiatki.
- Tak, tak. Widzę Cię. - powiedział po czym się rozłączył. I już po chwili znalazł się obok mnie.
- Cześć Judith.
- Tak.. cześć Niall.
- Harry mówił, że ma ładną siostrę, ale nie, że aż tak. - powiedział szeroko się uśmiechając.
- Hahahaha.. słodki jesteś. Zaczynam Cię lubić.
____________________________________________________
A więc tak. Jest prolog.. Łuuu.
Postaram się pisać rozdziały co tydzień :)
Czytasz = Komentujesz
Czytasz = Komentujesz
Dodawajcie się do obserwatorów i zostawiajcie komentarze.
Nawet te najgorsze.
Nawet te najgorsze.