sobota, 25 maja 2013

Seventh . !

Nie wierzę. Po prostu nie mogę uwierzyć, że dostałam się do Dream School. Jakim cudem? Oczywiście cudem Liam'a. Czyli jednak, zamieszkam w Londynie z piątką tych debili. Od wyjazdu mojej przyjaciółki Lily do USA, zamknęłam się w sobie. Nie potrafiłam znaleźć drugiej takiej osoby, której mogłabym zaufać. Dopiero teraz otworzyłam się przed Niall'em. Lubiłam go. I to nawet bardzo. Ale.. ostatnio zbliżyłam się do Liam'a. Nie mogłam, a przynajmniej nie chciałam się zakochać. Nie w nich! NIGDY! Siedziałam w pokoju kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam je otworzyć i zobaczyłam w nich Hazzę.
- Hej skarbie. Jadę do Nado's. Chcesz coś?- spytał całując mnie w policzek.
- Nie. Ale..
- Stał się coś?
- Nie, nie. Tylko mogę jechać z Tobą?
- Jasne. To weź idź jeszcze do Horana i zapytaj co chce.
- Dobrze.- odpowiedziałam.
Szybko poszłam do garderoby i przebrałam w To. Na koniec włosy związałam w koka i spryskałam się perfumą. Udałam się w kierunku pokoju Niall'a. Zapukałam, ale usłyszałam tylko dźwięk strun gitary. Ostrożnie nacisnęłam klamkę i zobaczyłam go siedzącego na podłodze z instrumentem w ręce. Był tyłem, więc mnie nie zauważył. Podeszłam do niego i zasłoniłam mu oczy dłońmi.
- Judy?- powiedział i się uśmiechnął.
- Skąd wiedziałeś?- spytałam i pocałowała go w policzek.
- No wiesz, żaden z nas nie używa takich perfum. A ten całus to za co?
- Tak, jakoś.... jadę z Harrym do Nado's, chcesz coś?
- Ty się jeszcze pytasz? To tak, duże frytki, ciastko waniliowe z truskawkami, dwa hamburgery, big zestaw, sałatkę z kurczakiem i sok pomarańczowy.
- O Boże, ty to zjesz. Takie chuchro?
- Skarbie.. przeginasz.
- Ja.. ? Skądże, uciekam bo Styles pewnie na mnie czeka. Pa.
- Do zobaczenia- powiedział, a ja wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni gdzie zastałam Harry'ego, Zayn'a i Louis'a.
- Możemy jechać.- odezwałam się.
- No w końcu, myślałem, że się zgubiłaś!
- Trzeba było samemu iść do Nialla. Człowieku taką listę dostałam, że sama bym przez tydzień to jadła.
- Cały Horan.- powiedziała Zayn.
- To my uciekamy, do zobaczyska!- krzyknął Hazza i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do samochodu brata i ruszyliśmy w kierunku baru. Na mieście był ogromny tłok, zaparkowaliśmy 200 mertów dalej i musieliśmy iść pieszo. Przechodziliśmy właśnie obok księgarni, kiedy Harry złapał mnie za rękę.
- Judy twoja książka.- krzyknął.
- Csii.. chodź wejdziemy.-powiedziałam.
Weszliśmy do środka. Po pomieszczeniu rozchodził się zapach tuszu do drukarki i papieru. Na jednej z półek stała moja książka. Wzięłam ją i przejechałam ręką po okładce.
- Jestem z ciecie dumny siostrzyczko.- szepnął mi do ucha Harry, a ja rzuciłam mu się na szyję.- Wielkie gratulację.
- Dziękuję.- powiedziałam. Razem z bratem przeglądaliśmy każdą stronę. W pewnym momęcie podeszła do nas sprzedawczyni.
- Naprawdę polecam.- powiedziała.-Jest świetna. Wczoraj dostaliśmy 500 egzemplarzy, już prawie 1/4 została sprzedana.
- No chyba pani nie wie z kim rozmawia.- odezwał się Hazz, a ja szturchnęłam go łokciem.
- Wiem. Pan nazywa się Harry Styles.
- Ta owszem. A ta miła pani obok mnie jest autorką tej książki. 
- Naprawdę?- spytała.
- Emm... tak to prawda.- odpowiedziała z uśmiechem.
- Czy ja mogła bym prosić autograf?
- Myślę, że tak.- powiedziałam i podpisałam się na pierwszej stronie książki. Nagle w naszym kierunku zaczęły podchodzić młode i starsze osoby. Prosiły o autografy i zdjęcia ze mną, jak i z Hazzą. Nie wiem czym toi było spowodowanie. Tym, że jestem autorką książki, czy, że jestem siostrą Harry'ego Stylesa. W księgarni spędziliśmy chyba ze dwie godziny. W prezencie dostałam swoją książkę. W końcu pożegnaliśmy się z wszystkimi i ruszyliśmy w kierunku baru. Po kilku minutach, weszliśmy do ciepłego pomieszczenia. Kiedy Loczek zaczął składać zamówienie, ja czytałam pierwszy rozdział. Nie zwracając uwagi na nic.
- Rozumiem, że to wszystko dla Nialla?- spytała, dziewczyna przyjmująca zamówienie.
- Miedzy innymi.- odpowiedział jej mój brat.
- Zaczęłam czytać. Na prawdę wspaniała książka. Wielkie gratulacje dla autorki.
- Sophie, teraz możesz to przekazać osobiście.- powiedział Hazza i spojrzał na mnie.
- Jezu, Chryste!- krzyknęła.- Judy, ty jesteś autorką tej książki?
- Ciszej.. Mam dość tych zdjęć i wgl.
- Ale.. autorką jest Micky Sheeps.
- Tak to prawda. Micky Sheeps, czyli ja.
- O mój Boże.- krzyknęła i zniknęła na zapleczu. Po chwili zobaczyłam ją idącą z wielkim uśmiechem na twarzy i książką w ręku.
- Mogę autograf?
- Jasne. Dla kogo?
- Shopie.- powiedziała, a ja zamieściłam wpis. W końcu pożegnaliśmy się z brunetką i zabraliśmy zamówienie. Przechodząc obok sklepu jubilerskiego zobaczyłam To od razu pomyślałam o Liam'ie. Powiedziałam Harry'emu, że mam jeszcze coś do załatwienia. Weszłam do sklepu i zapłaciłam za naszyjnik. Schowałam pudełko do torebki i ruszyłam w kierunku samochodu, w którym czekał na mnie brat. W końcu usiadłam na miejscu obok pasażera, Hazz odpalił silnik i samochód ruszył. Przez całą drogę żadne z nas się nie odezwało. Przez cały czas myślałam co tak na prawdę się ze mną dzieje. Na początku, byłam bardzo blisko z Niall'em. Zaprzyjaźniłam się z nim. A teraz z każdym dniem oddalam się od niego, ale zbliżam do Liam'a. Samochód zaparkował na podjeździe i weszliśmy do domu. Już od progu słychać było głos Horana.
- Już myślałem, że ktoś was zjadł!- krzyknął.
- Hahaha.. od kiedy ty jesteś taki troskliwy i się martwisz?- spytał go Styles- Horan nie poznaje cie! A tak poza tematem, to dzisiaj w Nado's gadaliśmy z ....
- Shopie!!- nie pozwoliłam mu dokończyć.
- I co w związku z tym?
- No wiesz, Harry coś tam mi mówił, że ona Ci się podoba.. Wiesz ja się tam nie znam, ale brzydka to ona nie jest..- powiedziałam z uśmiechem.
- Oj tam, oj tam.. A mówiła coś o mnie?
- Hahaha.. wiedziałam!! Niestety nic o tobie nie mówiła. Ale zadzwoń do niej.
- Ciekawe po co??
- A może, żeby się z nią umówić na randkę, Geniuszu!!- krzyknął Hazza.
- Oj boże, Harry, jak ona ci się podoba to się z nią umów. A mi dajcie spokój..
- Cholera Horan, weź ogarnij swój zacny tyłek i zadzwoń do niej. Za każdym razem jak z nią gadasz to oczy ci się świecą jak żarówki. Myślisz, że nie widać tego, że jesteś w niej zakochany? Widać i to bardzo, więc rusz dupę, telefon do ręki dzwoń do Shopie, zabierz ją do kina albo coś i koniec rozmowy.- powiedział brat. Mnie po prostu zamurowało. Normalnie nie wiedziałam co powiedzieć. Nie spodziewałam się czegoś takiego ze strony Stylesa. Niall zniknął w pokoju. Ja również pobiegłam na górę, zostawiając Harry'ego w kuchni. Wyjęłam z torebki pudełeczko i położyłam na biurku. Poszłam pod prysznic. Długo relaksowałam się ciepłą wodą. Osuszyłam ciało ręcznikiem i założyłam koronkową bielizną oraz to. Wzięłam pudełko do ręki i wychodząc z pokoju natchnęłam się na Louisa.
- Hej! Nie wiesz, Liam u siebie?
- Raczej tak, a co?
- Nic, tak tylko pytam.
- Okey, nie wnikam.- powiedział i puścił mi oczko.
Stanęłam przed białymi drzwiami. Zapukałam, ale nie otrzymałam odpowiedzi. Ponowiłam próbę trzy razy. W końcu niepewnie nacisnęłam klamkę i zobaczyłam go lezącego na łóżku w samych bokserkach, z zamkniętymi oczami i słuchawkami w uszach. Uśmiechnęłam się na jego widok. Wyglądał niesamowicie słodko. Mmm.. normalnie ciastko z kremem.
___________________________________________________
Hej, skarby!! ;* <33
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale miałam problemy i netem.. :/
Ten rozdział to chyba najdłuższy jaki napisałam.
Akcja się już rozwija.. będzie ciekawie..
Czytajcie, komentujcie i dodawajcie się do obserwatorów..
Ah...była bym zapomniała, dowiedziałam się, że wakacje spędzę
w USA :D u babci.. będzie ciekawie.. :P
Do napisaniaaa.. ;*

sobota, 13 kwietnia 2013

Sixth . !

Następnego dnia obudziłam się o godzinie 11. Ubrałam się w To, rozpuściłam włosy. Zrobiłam makijaż ograniczający się do podkładu i tuszu. Zeszłam na dół. W kuchni zastałam wszystkich jedzących kanapki.
- A ja?- spytałam.
- Emm.. zrób sobie.- powiedział Niall.
- Chciała Ci powiedzieć Horanku, że to ja wczoraj robiłam wam kanapki. Chyba teraz wasza kolej?
- To ty sobie siadaj, a my zrobimy Ci kanapki, że palce lizać.
Zrobili ich całą masę. Nie wiedziałam jak to zjem, ale okey.
- Zayn, gdzie jest Perrie?
- Ma dzisiaj próby. A no właśnie my uciekamy do studia mamy masę pracy.
Pożegnałam się z chłopakami. Dostałam nagłego przypływu weny, więc poszłam pisać.

~2 tygodnie później~

Rozmawiałam z Harrym na temat Megan. Powiedział, że nie ma zamiaru się z nią spotykać, bo widział ją na mieście całującą się z jakimś chłopakiem. Ulżyło mi. Naprawdę. Mój brat zasługuje na kogoś lepszego, i to o wiele. Pamiętam, że jak miałam 5 lat to obiecał mi, że nigdy nie pokocha żadnej dziewczyny. Bo najbardziej kocha mnie. Ja obiecałam mu to samo. Niestety lata lecą, a ludzie się zmieniają. Był piątek. Siedziałam w pokoju, kiedy nagle jak burza wpadł do niego Louis.
- Judy, jesteśmy wszyscy przy basenie. Dołączysz?
- Jasne, zaraz przyjdę. A jest Pezz?
- Nie, dzisiaj jej nie będzie.
- Aha..- powiedziałam, a on wyszedł. Założyłam swoje bikini i poszłam do ogrodu . Chłopaki bawili się jak małe dzieci. Ułożyłam się wygodnie na leżaku i przypomniałam sobie, że nie wzięłam balsamu do opalania.
- Chłopaki, który z was będzie tak dobry i pójdzie po mój balsam do opalania?- krzyknęłam, ale nie otrzymałam odpowiedzi.- Będzie nagroda!
- Okey, ja pójdę.- odezwał się Liam.
- Won od mojej siostry!- wrzasnął Harry.
- Zamknij się Styles!- krzyknęłam w kierunku brata.- A balsam jest w łazience obok lustra.
Położyłam się na leżaku i założyłam okulary przeciw słoneczne.
- To ten?- usłyszałam znajomy głos i podniosłam głowę.
- Tak. W nagrodę posmaruj mi plecy.
- Ej no! Trzeba było tak od razu to bym poszedł.- powiedział Zayn.
- Tak, tak. Ty smaruj plecy Pezz, a Judy zostaw w spokoju, bo jest moja!- wyrwał Payne.
- No już na pewno. Judy jest moją siostrą, więc jest moja!- krzyknął Hazza.
- Hola, hola! A może ja nie chce żadnego z was? Nie pomyśleliście o tym? Co?- odezwałam się i zapadła cisza. Liam odstawił krem i wziął mnie i przerzucił przez ramię. Szedł w stronę basenu, byłam pięściami jego umięśnione plecy, ale to było na nic.
- Liam puść mnie!- krzyczałam.
- Albo powiesz, że jesteś moja, albo wylądujesz w wodzie!
- To jest szantaż, tak nie można.
- Z miłości wszystko można. To jak kochasz mnie?
- Liam puść! Słyszysz puszczaj!
- Kochasz?- nie dawał za wygraną.
- Ale miałam być twoja, a nie cię kochać.
- Na jedno wychodzi.- powiedział pokazując rząd swoich białych zębów.- Liam'ie Payne kocham Cię. Powtórz.
- Liam'ie Payne kocham Cię.- odpowiedziałam prawie z zaciśniętymi ustami.
- Chyba nie dosłyszałem. Głośniej.
- Liam'ie Payne kocham Cię! A teraz możesz mnie puścić?
Od razu pożałowałam moich słów, bo razem ze mną wskoczył do basenu.
- Liam ty.. kretynie!
- Tak, tak. Ja też Cię kocham Styles.
- Śmiesznie.- powiedziałam wystawiając mu język. Zaraz wszyscy znaleźli się w wodzie i chlapaliśmy się jak małe dzieci. W pewnej chwili zobaczyliśmy zbliżającą się w naszym kierunku sylwetkę. Jak się okazało był to listonosz.
- Dzień dobry Panie Smith.- odezwał się Zayn.
- Cześć chłopaki. Zastałem tu może Judith Styles?- spytał mężczyzna w wieku na oko 55 lat.
- To ja.- odezwałam się.
- Polecony do Ciebie. Proszę pokwitować... Dziękuję miłego dnia!- powiedział i odszedł.
-Chłopaki to list z Dream School.
- Na co czekasz? Otwieraj.
Otworzyłam list drżącymi dłońmi. Zaczęłam czytać. Dokładnie studiowałam każdy przeczytany wyraz. Zatrzymałam się na ostatnim zdaniu i czytałam go kilka razy, nie mogąc uwierzyć w to co właśnie się dzieje. "Podsumowując rozpoczyna Pani rok szkolny w Dream School, kierunek Literacki" Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie mogłam wydobyć z siebie głosu.
- Ja.. ja dostałam się... dostałam się do Dream School!- krzyknęłam w końcu.- Naprawdę się dostałam.
- To wspaniale.- powiedział Niall. Mocno się do niego przytuliłam.
- Trzeba to oblać.- powiedział Louis.
- Koniecznie.
- Mała ty nie pijesz.- odezwał się Harry.
- No chyba ty... wiecie co? Zastanawia mnie tylko jedno. Dlaczego oni wysłali ten list na wasz adres, a nie do Holmes Chapel?- powiedziałam i zerknęłam na Horana.
- Co się na mnie patrzysz ja nic nie wiem.- krzyknął podnosząc ręce.
- Harry? Louis? Zayn?- powiedziałam unosząc jedna brew.
- Ja nawet nie wiedziałem, że chcesz się tam uczyć.- odpowiedział Zayn.
- Ja też.- Louis.
- Liam?
- Tak, byłem w Dream School i powiedziałem, że jeśli Cię nie przyjmie to zrobi największą głupotę w życiu. Powiedziałem mu że w wakacje jesteś u nas i pewnie dlatego wysłał go na nasz adres.- powiedział i się uśmiechnął. Podeszła do niego i przytuliłam go.
- Dziękuję...

______________________________________________________
No jest 6! Jak się podoba?
Jakoś tak nie mam natchnienia do pisania, :C ale staram się coś napisać.
Myślałam nad założeniem drugiego bloga! :D Co wy na to?
Mam już na niego pewien pomysł.. tylko nie wiem czy będziecie go czytać!
Odpowiadajcie w komentarzach : )
Do napisaaniaa.. :* Pozdrawiam.. <3

sobota, 6 kwietnia 2013

Fifth . !

Kina z Harrym. Znając życie wybierze jakiś zboczony film. Bo to przecież Styles. Rozczesałam włosy, poprawiłam makijaż przebrałam w To. Poszłam do kuchni i zastanawiałam się z czym mogę zrobić kanapki blondaskowi. Postawiłam na tuńczyka. Ułożyłam ja ładnie na talerzach. Oczywiście tamci tez pewnie wrócą głodni, więc zrobiłam każdemu po trzy. Wypisując majonezem ich imię i rysując buźkę. W końcu usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i śmiechy chłopaków.
- Lodówko, kanapeczki, jedzonko tatuś do was wrócił!- krzyczał Niall wbiegając do kuchni.
- Taaa.. temu kanapki zrobiła, a my pewnie sami musimy zadbać o swoje brzuchy.- odezwał się Zayn.
- Wiesz, ja zrobiłam wam kanapki, ale jak nie chcecie to myślę, że Niall nimi nie pogardzi.
- Jestem za.- powiedziała biorąc do ręki następną.
- Nie, nie my je jednak zjemy.- powiedział mulat. Wszyscy usiedliśmy w jadalni cały czas śmiejąc się.
- Gotowa?- spytał Harry.
- Tak. Możemy iść.
- Idę z Judith do kina, a wy macie posprzątać, bo później przychodzi Megan.
- Styles, tylko pamiętaj cisza nocna zaczyna się o 22.- powiedział Daddy i puścił mi oczko. Oczywiście wszyscy zaczęli się śmiać.
- Dobra już, koniec.- powiedziałam i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do samochodu Hazzy. Już po 10 minutach byliśmy pod kinem. Wybraliśmy jakiś horror. Nawet dokładnie nie wiedziałam o co w nim chodziło. Po prostu przesiedziałam półtorej godziny w sali z ogromem ludzi na fotelu. Gdy się skończył wróciliśmy do samochodu.
- Harry?
- Yhym..?
- Emm.. kim jest ta Megan?
- Yyy.. znajomą moją..
- Aha.. okey nie wnikam.- uśmiechnęłam się, a on odpalił silnik. Niestety nic więcej nie chciał o niej powiedzieć. Mieliśmy robić dziś wieczór filmowy. Chryste, kolejne godziny przed wielkim ekranem. Wszystko było przygotowane. Przekąski, picie i filmy. Przyszła Perrie i w końcu Megan. Zachowywała się jak królowa. Mój głupi brat nosił ją na rękach. Po prostu przesada. Pezz powiedziała, że spotyka się z Harrym od 3 miesięcy. Poszliśmy do sali kinowej. Znowu mieliśmy oglądać jakiś horror, ale z tymi debilami stał się komedią. Co chwilę któryś, rzucał jakieś teksty i wszyscy wybuchaliśmy śmiechem. Czasami tak na nich patrząc zastanawiałam się, czy nie uciekli przypadkiem z psychiatryka. W końcu się skończył.
- Oglądamy jakiś inny?- spytała Louis.
- Nie.. Gramy w butelkę! Na pytania i wyzwania.- krzyknął Hazza.
Wszyscy przytaknęli na propozycje mojego brata i po chwili ten wrócił z butelką. Harry zakręcił pierwszy i padło na Louisa.
- Pytanie.- powiedział.
- Louisie Tomlinson, czy to prawda, że od niedawna spotykasz się z niejaką Isabel Nelson?
- Yyy.. to znaczy wiesz.. nie wiem o kim mówisz.
- A mi mówiłeś co innego. Opowiadałeś jaka to ona jest cudowna i piękna.- wtrącił Liam.
- Taki z ciebie przyjaciel? Co? Miałeś nikomu nie mówić!
- Spokojnie i tak by się dowiedzieli.
- Okey. To prawda.- powiedział i spuścił głowę, a wszyscy zaczęli robić głośne "Uuu". Teraz kręcił Tommo... i padło na mnie.
- Judith Styles prawda czy wyzwanie?
- Emm.. wyzwanie.
- W takim razie.. hmmm..
- Pocałuj Liam'a!- krzyknęła Perrie z Niall'em.
- Ooo.. może być. Pocałuj Daddy'ego.
Zayn zaczął krzyczeć "gorzko, gorzko", a reszta się przyłączyła.
- Wymiękniesz!- krzyknął Louis.
- Tak myślisz?- powiedziałam podnosząc jedną brew. Wstałam z fotela i podeszłam do Payne. Usiadłam mu na kolanach i sprzedałam mu słodkiego buziaka.
- Liam, co tak słabo? Weź nie bądź cyckiem i całuj ją z języczkiem!- krzyknęłam Pezz. Miałam ochotę zabić ją za te słowa. Li zaczął się śmiać i wziął poduszkę, po czym czule mnie pocałował. Zabawa dobiegła końca. Ale i tak najlepsze było jak Nialler prostował włosy Harry'emu. Po prostu zalewaliśmy się ze śmiechu. Oczywiście od razu poszedł je umyć i wysuszyć. Bo jak sądzi proste włosy nie są dla niego. A wyglądał w nich niesamowicie słodko.
- To teraz czas na zdjęcia!- krzyknęłam.
-Okey!- krzyknęli chórem. Oczywiście wszyscy się cieszyli tylko Megan, zaczęła boleć głowa i Hazza poszedł odwieść ją do domu. Ja pobiegłam po lustrzankę. Nowa zabawka, którą niedawno dostałam od taty. Zrobiłam wiele zdjęć. Było przy tym wiele śmiechu. Najbardziej podobało mi się to na którym jesteśmy wszyscy razem. Uśmiechnęli z pogodni. Bez żadnych problemów i zmartwień. Tak powinno być zawsze. No właśnie powinno. Mieliśmy już dość. Udałam się do swojego pokoju. Wzięłam prysznic, osuszyłam ciało i założyłam bieliznę. W tym momencie do pokoju wszedł Zayn i Perrie.
- Ej no! Nie umiecie pukać?- spytałam zakrywając się szlafrokiem.
- Dla takiego widoku warto nie umieć pukać.- powiedział pokazując rząd swoich białych zębów.
- Malik!- wrzasnęła Pezz i uderzyła go w ramię.
- Aućć.. no co?
- Wracam do domu. Śpisz dziś sam.
- Noo.. chyba, że Judy będzie tak dobra i mnie przygarnie.
- Malik nie przeginaj!- wtrąciłam.
- Okey nie zapominajmy po co przyszliśmy.- powiedział. Usiedliśmy na łóżku.
- A więc o co chodzi?
- O tą...- zaczął Zayn i w porę ugryzł się w język.- Megan.
- Ah.. nawet  i o niej nie mówcie.
- Ale Judy, trzeba coś zrobić. Widziałaś jak się zachowywała, Jak była ubrana.- mówiła dziewczyna.
- Pezz ale to działa na takiej zasadzie: Jestem fajna, bo spotykam się ze sławnym chłopakiem. Ale okey pogadam ze Stylesem.
- Dzięki. Mogę spać spokojnie. Dobranoc.- powiedziała i wyszła.
- Skarbie to znaczy, że zostajesz?
-Nie!
- Ale poczekaj...
Dalej już nie słuchała ich rozmowy. Ubrałam piżamę. Wzięłam do ręki laptopa i zgrałam na niego wszystkie zdjęcia. Przeglądałam wszystkie uważnie. Zatrzymałam się na jednym. Byłam na nim z Loczkiem, który trzymał mnie na rękach. Dziwne, niby rodzeństwo, ale podobieństwa między nami żadnego. On ma piękne zielone oczy, ja brązowe. On ma cudowny uśmiech, ja nosze aparat ortodontyczny. Łączy nas tylko tyle, że mamy kręcone włosy, ale ja je prostuje a on kocha swoje loki. Choć tata zawsze mówił, iż mamy podobne charaktery. Lecz i tak jedno pozostaje bez zmian. Kocham go najbardziej na świecie i zawsze będzie moim starszym bratem. Ustawiłam zdjęcie na tło pulpitu i wyłączyła urządzenie. Już chciałam się położyć kiedy dostałam sms'a. "Ha... Perrie śpi ze mną! Ja to umiem przekonać kobietę :D Dobranoc. Najpiękniejszy i najseksowniejszy na świecie Malik xx." Zaśmiałam się i zasnęłam.

_________________________________________________
No jest 5!
Pod ostatnim rozdziałem napisał do mnie jakiś ANONIMEK.
Nie podoba mu się mój blog, nie wiem czemu. Czepiał się jakiś szczegółów.. ale mniejsza o to.
Dziękuję Alexsiss. ♥
Zostawiajcie komentarze i dodawajcie się do obserwatorów.
Pozdrawiam.

czwartek, 28 marca 2013

Fourth . !

Usiadłam na fotelu i podkuliłam nogi. Patrzyłam przed siebie. Nawet nie wiem o czym myślałam. Trochę o tym co się dzieje w Holmes Chapel, o wakacjach, o Dream School.
- Będziemy tu tak cały czas siedzieć?- spytałam.
-To może pójdziemy na spacer.
- Dobrze.- odpowiedziałam i wyszliśmy z domu. Londyn nocą wyglądał wspaniale. Magicznie i czarująco. Doszliśmy do parku. Przez całą drogę żadne z nas się nie odezwało. Usiadłam na ławce i patrzyłam w gwiazdy.
- Powiedz mi coś o sobie.- odezwał się Liam.
- Ale to długa i bardzo nudna historia.
- A ja chętnie jej posłucham.- powiedział pokazując rząd swoich białych zębów.
Więc zaczęłam mu opowiadać o mnie, o związku z Arthurem, o tym jak Harry poszedł do XF. Powiedziałam mu wszystko, aż do przyjazdu tutaj.
- ... Cała moja opowieść.- zakończyłam- Teraz twoja kolej.
- Co chcesz wiedzieć?
- No najlepiej wszystko.
Uśmiechnął się i zaczął mówić o XF, koncertach, wywiadach, płycie i spotkaniach z fanami.
- Wracamy?- spytał.
- Wracamy.- przytaknęłam. Wstałam z ławki i potarłam rękami o ramiona. W tym momencie Li zdjął swoją bluzę.
- Proszę.- powiedział podając mi ją.
- Nie. Ty zostaniesz w samym T-Shirt'e.
- Oj tam, oj tam.
Uśmiechnęłam się zakładając ją. Gdy wróciliśmy było już bardzo późno. Wszyscy już spali. No prawie wszyscy, oprócz mnie, Liam'a, Zayn'a i Perrie. Pobiegłam do łazienki i wzięłam prysznic. Umyłam zęby, przebrałam się w piżamę i wróciłam do pokoju. Zerknęłam na telefon i zobaczyłam, że miałam jedną nieodebraną wiadomość. Nacisnęłam "otwórz": "Ktoś tu zakłóca ciszę nocną. :D Dobranoc. Li. xx". Uśmiechnęłam się i odpisałam "Hahaha :) Dobranoc.. J. xx". Wzięłam bluzę Liam'a do rak. Była przesiąknięta jego perfumami. Położyłam na niej głowę i zasnęłam.

~ Liam ~

Odkąd Judy pojawiła się w Londynie, coś się zmieniło. Ja się zmieniłem. Myślałem o niej cały czas. Nie wychodziła z moich myśli. Wiedziałem, że jest dla mnie kimś ważnym, cholernie ważnym. Tylko ona byłą zajęta Niall'em. Czemu? Czemu Niall, a nie ja? Coś do niej czułem. Tylko pozostaje pytanie co? Gdy wróciliśmy z wywiadu chciałem z nią porozmawiać, ale.. Właśnie "ale". Poszła na spotkanie z jakimś Arthur'em. Poszedłem do siebie i rzuciłem się na łóżko. W myślach układałem sobie naszą rozmowę. To było na nic. Zrezygnowany udałem się do pokoju naszego Bad Boya. Stanąłem przed odpowiednimi drzwiami i zapukałem.
- Liam? Co cię do mnie sprowadza?- spytał.
- Stary, musisz mi pomóc.
- Domyślam się, że chodzi o dziewczynę.- powiedział wpuszczając mnie do środka.- Znam ją? Ładna jest? Jak ma na imię?
- Znasz ją. To Judy..
- O brachu, to się wkopałeś.
- Ja się w nic nie wkopałem. Po prostu coś mnie do niej ciągnie.
- Aaaa.... Daddy się zakochał w naszej Judith!- krzyknął.
- Ogarnij dupę Malik.
- Skąd u Ciebie takie słownictwo? Liam nie poznaje Cię.
- Okey. To jak mam przed nią zabłysnąć?
- Eyy.. obsyp się brokatem.
- Zayn ja pytam poważnie.
- Zaproś ją do kina, na spacer. Cokolwiek.
- Taa.. tobie łatwo mówić bo masz Perrie.
- No kochasiu, żeby mieć dziewczynę trzeba się starać.
- Aha.. dzięki.- powiedziałem wychodząc z pokoju. Myślałem cały czas o tym gdzie mógłbym ją zabrać. W końcu pojechaliśmy na wywiad. Nie mogłem się skupić. Cały czas o niej myślałem. Tylko liczyłem czas kiedy to wszystko się skończy. Gdy wróciliśmy do domu, to oznajmiła, że wychodzi z jakimś Arthur'em. Zachowywałem się normalnie, ale w środku cały się gotowałem. Zamknąłem się w pokoju i nadal nie wychodziła z moich myśli. Nie gadałem z nią wiele, ale to chyba była miłość od pierwszego wejrzenia. Kiedy wróciła siedziałem w salonie, a ona natychmiast pobiegła na górę. Wysłałem jej sms'a i poszliśmy na spacer. Dowiedziałem się wielu rzeczy. Między innymi to, że złożyła podanie do Dream School i, że Arthur to jej były. Ale jak mówią stara miłość nie rdzewieje. Zaczęło robić się zimno, więc wróciliśmy do domu. Poszedłem prosto do swojego pokoju i zasnąłem z uśmiechem na twarzy.

~Judith~
Następnego dnia obudził mnie Niall.
- Judith, zebranie na dole masz 15 minut! WSTAWAJ!!
- No już!- okrzyknęłam. Spojrzałam na zegarek, była godzina 9:15. Niechętnie zwlokłam się z łóżka i udałam się do łazienki. Wzięłam prysznic, następnie zrobiłam makijaż i rozczesałam włosy. Poszłam do garderoby i wybrałam Ten ciuch. Z dołu dobiegały głośne śmiechy. Schodząc po schodach usłyszałam głos Louis'a. 
- Idzie nasza top model.- powiedział i wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Bardzo śmieszne Tomlinson. Czy wy mądrzy jesteście, budzić mnie o 9:13? W wakacje?- spytałam i spojrzałam na Niall'a.
- A właśnie, skoro już jesteśmy przy czasie..- zaczął Liam- ..cisza nocna zaczyna się o 22.- powiedział i zerknął na Zayn'a i Perrie, na co wszyscy zaczęli się śmiać.
- Było się nie szwendać po Londynie. W nocy z Judy, tylko spać.- powiedział wkurzony, a jednocześnie ruszając brwiami.
- Dobra dość!- wtrąciła Pezz.- Musimy wam z Niall'em coś powiedzieć.
- Perrie Edwards!- wrzasnął Malik.
- Spokojnie misiu.- powiedziała całując go w policzek.- A więc jak wiecie, a może i nie wiecie, Judith od jakiegoś czasu pisze książkę.- Na te słowa zamarłam.
- Napisałą jedną część.- teraz Niall- Pod tytułem "Szukając szczęścia". Opowiada ona o dziewczynie, której rodzice są alkoholikami, a ona jest bita i molestowana. Kończy się na tym jak ucieka z domu.
- Ale..
- Cicho Judy, jeszcze nie skończyliśmy.- powiedziała Perrie- Przeczytał ją Niall i ja. Powiem szczerze, że przeczytałabym koleją część. W związku z tym, za dwa tygodnie trafi do wszystkich księgarni i całym Londynie. Jej autorem jest Micky Sheeps, czyli Judith Styles.- po tej wypowiedzi nie wiedziałam czy mam się cieszyć, czy być zła na Niall'a.
- Ja.. nie wiem co mam powiedzieć. Nagle Harry podniósł mnie do góry i wszyscy zaczęli mnie podrzucać. Cieszyłam się, a jednocześnie byłam zła. Horan miał nikomu nie mówić. Chłopaki musieli jechać do studia. Zostałam z Pezz. Posprzątałyśmy po śniadaniu i usiadłyśmy w salonie.
- Dziękuję.- powiedziałam przytulając ją.
- Oj.. drobiazg. Ktoś w końcu musiał to docenić. Lepiej powiedz jak tam spacer z Li!
- Emm.. to.. jak powiedział Malik "szwendaliśmy się po Londynie".
- Aha.. a coś więcej?
- On opowiadał o sobie, a ja o sobie. I chyba tyle.. wróciliśmy do domu.
- Myślałam, że jakieś szczegóły.
- Nie było żadnych szczegółów.- odpowiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
Pogadałyśmy jeszcze chwilę i Perrie musiała się zbierać. Polubiłam ją.. i to nawet bardzo. Udałam się na górę. Chciałam wejść do swojego pokoju, ale zawahałam się i nogi zaniosły mnie, pod drzwi pokoju Liam'a. Przez chwilę biłam się z myślami. Wejść, czy nie? Powoli nacisnęłam klamkę, a drzwi ustąpiły. Po pomieszczeniu unosił się zapach jego perfum. Wszędzie porozrzucane były jego ciuchy. Payne taki porządny i najpilniejszy z całej piątki chłopak. A bałagan nie z tej ziemi. Harry <chyba> nigdy takiego nie miał. Uśmiechnęłam się i poszłam do swojego małego 'świata marzeń'. Usiadłam wygodnie na łóżku i położyłam na kolanach laptopa. Zalogowałam się na Fb, TT i kilku innych portalach. Dodałam wpis na twitter'a . "@NiallHoran i @Perrie_E dziękuję kochani < 3". Wrzuciłam zdjęcie naszej siódemki. (tj. Ja, Perrie, Zayn, Niall, Harry, Liam, Louis) i dodałam opis: "Ktooś Przecież, Muusi Być Porąbaany, Żeeby Inni Mieeli WESOOŁO!". Zamknęłam go i myślałam o moich wakacjach. Najlepszych wakacjach w życiu. Byłam w Londynie od tygodnia a nie zamieniłam z Hazzą więcej niż dwa zdania. Nagle dostałam od niego sms'a. "O wilku mowa" pomyślałam i zaczęłam czytać treść: "Skarbie, będziemy w domu za godzinę :D Niall prosił, abyś zrobiła mu kanapki. Ubierz się ładnie, zabieram Cię do kina :* Loczek.. xx" . Uśmiechnęłam się i pobiegłam na dół.

_____________________________________________
No to mamy 4!
Przepraszam, że tak długo ale coś chyba chora będę..
..i nie miałam pomysłu. Mam nadzieję, że to się zmieni.
Czytasz=KomentujeszNo to... WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANE :*
do napisania..




piątek, 15 marca 2013

Third . !

~ Judith ~

Obudziłam się ok. godziny 1. Pogoda była zachwycająca. Świeciło słońce. Zwlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Umyłam się, umalowałam, rozczesałam włosy i założyłam na nie opaskę, oraz ubrałam w To. Wróciłam do pokoju i wyjęłam z torby sukienkę, którą wczoraj kupiłam. Przyłożyłam ją do siebie i stanęłam przed wielkim lustrem. Nigdy nie uważałam siebie za jakąś szczególną piękność. Byłam zwykłą nastolatką, ale do czasu. Odkąd Harry stał się członkiem najpopularniejszego boysbandu na świecie, stałam się bardziej znana. Przez niektórych jo siostra najprzystojniejszego chłopaka, lecz inni uważali, że wszyscy w tym zespole się pedałami. To bolało, jak ktoś mówił Ci prosto w oczy, że twój brat jest gejem. A nawet gdyby nim był, to co? Dalej byłby moim starszym, kochanym bratem. Nikt nie miał prawa tak mówić. Nie znali ich, a oceniali. Ale cóż żyjemy w XXI w., gdzie, kiedy jesteś homoseksualny to jesteś gorszy. Żeby być lepszym to trzeba mieć markowe ciuchy i super drogi telefon. Z przemyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi. Poszłam je otworzyć i zobaczyłam Liam'a.
- Cześć księżniczko.- odezwał się Li.
- Hej.- odpowiedziałam,
- Słuchaj jest taka sprawa... bo mamy dziś wolne i chłopaki powiedzieli, że zabieramy Cię na wycieczkę. Co ty na to?
- Hmm... sama nie wiem.
- A ja tak! Chodź na śniadanie.- powiedział i pociągną mnie za rękę.
Zeszliśmy na dół i w salonie zastaliśmy całą resztę 1D.
- Hej!- powiedzieli chórem.
- Cześć wszystkim. Mam prośbę.
- Dla Ciebie wszystko.- odezwał się Louis.
- Zróbcie mi śniadanie.- powiedziałam na co ich miny się zmieniły.
- Dobra chłopaki, idziemy zrobić śniadanie naszej Pani.- krzyknął Niall i udali się do kuchni.
Zrobili mi całą masę kanapek. Dobrze, że z pomocą przyszedł mi Horan, bo sama bym tego na pewno nie zjadła.
- To jak zwiedzamy Londyn?- spytałam.
- No raczej!- krzyknął Harry.- Za 20 minut w salonie.
- Tak jest!- krzyknęliśmy i każdy poszedł w swoim kierunku.
Gdy znalazłam się w swoim pokoju, przebrałam się w To. Wzięłam torebkę i włozyłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Nigdzie nie mogłam znaleźć mojego aparatu, pokrowiec był, ale pusty. Pierwsza myśl HARRY! Przerzuciłam torbę przez ramie i udałam się w kierunku pokoju brata.
- Harry, brałeś mój aparat?- powiedziałam wchodząc bez pukania.
- Ja nie, ale chyba pożyczałaś go Malikowi, bo miałaś tam jakieś zdjęcia Pezz.
- Aha, dzięki.- powiedziałam wychodząc.
Stanęłam przed odpowiednimi drzwiami zapukałam.
- Judy?!- spytał zdziwiony.
- Taaa... słuchaj bo pożyczałam Ci aparat..
- Ahh.. tak poczekaj. A tak ogólnie to fajne zdjęcia.
- Hahaha dzięki. Pośpiesz się bo zostało 5 minut.
- Ile?! Ale moje włosy są w fatalnym stanie. Nie zdążę. Boże, co ja teraz zrobię?
- Okey. To ja nie przeszkadzam.- powiedziałam i odeszłam śmiejąc się. Ten to na prawdę miał poważne problemy. Wbiegłam do pokoju po pokrowiec i włożyłam do niego aparat. Wszyscy byli już na dole tylko oczywiście brakowało Malika. W końcu dotarł do nas.. a więc uważaj Londynie nadchodzę...

Czas płynie niewiarygodnie szybko. Już tydzień jestem w tym pięknym mieście. Było około południa. Siedziałam w swoim pokoju i czytałam książkę, kiedy do pokoju wpadł Louis.
- Judy! Chodź szybko na dół!- krzyknął.
Więc tak też zrobiłam. Zbiegliśmy po schodach do salonu, gdzie siedziało całe 1D i oglądali wiadomości. Na czerwonym pasku u dołu ekranu widniał napis: "Czy wybranką Niall'a Horan'a jest siostra Harry'ego Styles'a?"
-
Od kilku dni Londyn zamieszkuje Judith Styles. Siedemnastoletnia siostra Harry'ego członka One Direction.- zaczęła prezenterka- Jest ona coraz częściej widziana w towarzystwie dziewiętnastoletniego Niall'a Horan'a. Co ich tak na prawdę łączy? Myślę, ze przekonamy się o tym podczas najblizszego wywiadu z nimi...- dalej nie słuchałam. Zdenerwowana wyrwałam pilota Zayn'owi i wyłączyłam telewizor.
- Co to ma być?!- krzyknęłam- Co oni sobie myślą?!
- Judy... spokojnie.- powiedział Niall, który momentalnie znalazł się obok mnie.
- Nie Niall, nie będę spokojna. Przecież oni czymś taki niszczą ludziom życie! Powiedz mi, jak tak można?
To powinno być karalne.
- Powinno, ale nie jest.- powiedział Louis i mnie przytulił, za co byłam mu wdzięczna.
- Dobra, my musimy jechać na wywiad. Będziemy za dwie godziny.- powiedział Li.
Pożegnałam się z chłopakami i poszłam do pokoju. Usiadłam na parapecie i zastanawiałam się na jakiej podstawie ludzie twierdzą, że coś mnie łączy z Niall'em. Owszem. Wszystko co mnie z nim łączy to tylko w wyłącznie przyjaźń. To on jako pierwszy wzbudził moje zaufanie. Przez ten tydzień zbliżyłam się do każdego z chłopaków, ale żaden nie zastąpi mi przyjaźni i bliskości Niall'a. Lubię go. Tak po prostu. Wogóle to wszyscy są inni niż chłopaki z mojej szkoły. Mimo, że są sławni nie zachowują się jak jakieś rozpieszczone gwiazdeczki. Są tacy normalni. Okey.. może słowo normalni yo nie najlepsze określenie. Są tacy prości i zwyczajni. W mojej szkole jest tak: nosisz dresy jesteś fajny, nosisz rurki jesteś pedałem. Palisz jesteś fajny, nie palisz jesteś dziwny. Słuchasz Biber'a nikt Cię nie lubi, słuchasz rapu, hip-hop'u jesteś super. To chore. Ale cóż to się nazywa XXI w. Znudzona tym wszystkim wzięłam aparat do ręki i wyszłam do ogrodu. Zaczęłam robić przeróżne fotografie. Lubiłam to, chodź wolałam pisać. Gdyby ktoś miesiąc temu powiedział mi, że bedę wakacje spędzać ze swoim bratem i członkami zespołu One Direction wyśmiała bym go. W końcu położyłam się na leżaku i napawałam promieniami słońca. Nagle cisze przerwał dźwięk mojego telefonu. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Arthur'a. Właśnie Arthur Walker, mój były chłopak. Po jaką cholerę ja mam jeszcze jego numer?Po co on do mnie dzwoni? Nie wiele myśląc nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Tak, słucham?- zaczęłam.
- Hej, Judy.- usłyszałam.
- Czego ty ode mnie chcesz?!
- Ej, spokojnie. Dowiedziałem się, że jesteś w Londynie. Chciałbym się z tobą spoktkać.
- A może ja nie chce się spotkać z Tobą?
- Daj spokój. To tylko spacer, nie daj się prosić.
- Eh.. okey. Za godzinę w parku.
- Dobrze, do zobaczenia.
Zakończyłam połączenie i wróciłam do domu. Poprawiłam makijaż, rozczesałam włosy i ubrałam To. Spojrzałam na zegarek. Ja miałam jeszcze sporo czasu, ale wariaci powinni już wrócić. Zeszłam do kuchni i napiłam się soku bananowego. Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i śmiechy chłopaków.
- Jak się udał wywiad?- spytałam.
- Eh.. pytali o Ciebie.- powiedział Harry.
- Tak jak myślałam. I co?
- Pytali kim dla mnie jesteś i wogóle.- mówił Niall.
- Niall! Reporterka pytała kim jesteś dla każdego z nas.- powiedział Zayn.
- Powiedzieliśmy, że jesteś dla nas jak siostra.- wtrącił Louis.
- I bardzo dobrze.- odpowiedziałam i przytuliłam każdego z nich.- Harry utrzymujesz kontakt z Arthur'em?
- Tak, a co?
- Bo dzwonił i chciał się spotkać. Zastanawiałam się od kogo wie, że jestem w Londynie?
- Pytał o Ciebie, więc mu powiedziałem.
- Okey. To ja idę na spotkanie z nim. Nie wrócę późno.- powiedziałam i wyszłam.
Szłam ulicami Londynu, a wokół mnie biegało wiele ludzi. Ciekawiło mnie dokąd się tak śpieszą? Gdy dotarłam do parku, usiadłam na pierwszej lepszej ławce i czekała. W oddali zobaczyłam znajomą sylwetkę.
- Jak miło Cię znów zobaczyć!- powiedział.
- Ciebie również.- odparłam.- Co u słychać?
- A wiesz, stare nudy. Pracuje, mam dziewczynę. Bywa lepiej i gorzej.
- No to tak jak u mnie. Czekam na odpowiedź z Dream School.
- Poważnie? Ja również się tam uczę.
- Hahahaha... Ty?- spytałam zdziwiona.
- A co to zabronione?
- Niee..
- A ty? Masz kogoś?
- Ja... Yyyy.. nie jeszcze nie..
- Ah..
Arthur to na prawdę fajny chłopak. Czasami bywa chamski, ale jest w porządku. Długo gadaliśmy. On opowiadał co się działo u niego, a ja co u mnie. Z kim, jak z kim, ale z Arthur'em to mogłam gadać godzinami. Zaskoczyło mnie kiedy powiedział, że uczy się w Dream School. Nigdy nie był dobrym uczniem. Wręcz przeciwnie. Olewał szkołę i naukę. Zaczęło się ściemniać, więc odprowadził mnie pod same drzwi.
- Dziękuję, że jednak chciałaś się spotkać.- powiedział.
- To ja dziękuję. Dobranoc.
- Słodkich snów.- powiedział i się uśmiechnął. Zawsze lubiłam jego uśmiech. Był taki słodki i pełen uczucia. Weszłam do domu i od razu pobiegłam na górę. W salonie zastałam Liam'a. Rzuciłam mu tylko krótkie "cześć" i poszłam. Weszłam do pokoju i już chciałam się przebierać, kiedy dostałam sms'a: "Jestem taki samotny, nikt mnie nie kocha :C Li.xx". Uśmiechnęłam się i powoli zeszłam na dół.
- Jestem taki samotny, nikt mnie nie kocha.- zacytowałam go i usiadłam na fotelu...

_____________________________________________

No kobitki jest 3!!
Jak wam się podoba ?? Zasada: CZYTASZ=KOMENTUJESZ
No to tak..
Jak świętowałyście nasz dzień???

 



czwartek, 7 marca 2013

Second . !

~ Niall ~

Judith jest naprawdę miłą osobą. Dziewczyną, która wie czego chce. I chyba dlatego mi się podoba, ale tylko jako przyjaciółka. Jej rękopis książki "Szukając szczęścia" jest wspaniały. Opowiada o dziewczynie o imieniu Hannah, której rodzice są alkoholikami, a ona sama jest bita i molestowana przez swojego ojca. Podczas czytania tego fragmentu obiecałem sobie, że nigdy nie podniosę ręki na swoje dziecko. NIGDY. Książka ma czterdzieści rozdziałów w tym prolog i epilog. Długo nie spałem. Po prostu nie mogłem się od niej oderwać, musiałem ja przeczytać. Dobrze, że mieliśmy tydzień wolnego. Później znowu miały zacząć się wywiady, koncerty i spotkania z fanami. A raczej fankami. Myśląc o tym wszystkim sam nie wiem kiedy zasnąłem.
Następnego dnia obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno. Od razu spojrzałem na zegarek, wskazywał godzinę 11:30. Obok siebie zobaczyłem zeszyt Judy otwarty na ostatniej stronie. Wziąłem go do ręki i kontynuowałem czytanie. Po skończeniu poszedłem do łazienki trochę się umyć, bo zasnąłem w tych samych ciuchach, w których chodziłem cały wczorajszy dzień. Ubrałem niebieski T-shirt, czarne rurki oraz niebieskie vansy. Cały czas zastanawiałem się czy przekonać Judith, aby wysłała to do jakiegoś wydawnictwa..

~ Judith ~

Następnego dnia obudziłam się o godzinie 11:00. Na dworze było dość ciepło. Co rzadko zdarzało się w Londynie. Poszłam pod prysznic i ubrałam w To. Zrobiłam makijaż i wyprostowałam włosy. W pokoju był istny haos. Wszędzie walały się jakieś pudła i ciuchy, więc postanowiłam to ogarnąć. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Rzuciłam krótkie "proszę" i staną w nich Liam.
- Nie przeszkadzam?- spytał i lekko się uśmiechnął.
- Nie, oczywiście, że nie. Przydasz mi się.
- Tak? Ciekawe do czego?
- Pomożesz mi sprzątać. Na początek wynieś te pudła do garderoby.
- Tak jest kapitanie!- powiedział pokazując rząd swoich białych zębów.
Rozmawialiśmy cały czas się śmiejąc. Liam poruszał ciekawe, a zarazem śmieszne tematy. Np. Dlaczego trawa jest zielona? albo Dlaczego powietrze jest nie widoczne? Podobało mi się to. Gdy Niall powiedział, że Payne jest ich "tatusiem", to myślałam, że jest poważny i mało rozrywkowy. A ty proszę. Pozory jednak mylą.
- Liam zaśpiewaj mi coś.
- Nie. Dlaczego ja?
- Zawsze gdy prosiłam Harry'ego on mówił, że nie teraz albo nie ma czasu. I nic. Ja tak ładnie proszę.
- A co byś chciała usłyszeć?
- One thing.
- Poczekaj!- krzyknął i wybiegł z pokoju jak oparzony. Przyznam trochę mnie to zdezorientowało. Ale wrócił z gitarą, usiadł na łóżku i zaczął uderzać o struny. Czułam dreszcze na cały ciele. Wtedy liczył się tylko on, jego głos i muzyka. Po skończenie zaczęłam bić brawo i pocałowałam go w policzek, na co się zrumienił. Wzięłam od niego instrument i lekko uderzając o struny grałam piosenkę Rihanny- California King Bed. <klik>.
- Nie wiedziałem, że grasz.- powiedział gdy skończyłam.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz.
- To może mnie oświecisz?
- Przepraszam. Bardzo bym chciała, ale jestem umówiona z Niall'em.- powiedziałam ciepło się uśmiechając, co odwzajemnił i wyszedł zabierając gitarę. Ja również wyszłam z pokoju. W  myślach błagałam Boga, abym nie natknęła się na Malika. Co mi się udało. Stanęłam przed drzwiami prowadzącymi do pokoju Horan'a. Lekko zapukałam, ale nikt nie odpowiedział. Zrezygnowana poszłam do kuchni, gdzie zastałam go z kanapką w ręku.
- Wiedziałam, że Cię tu znajdę.- powiedziałam nalewając soku pomarańczowego.
- A po co mnie szukałaś?- spytał poruszając brwiami.
- Głupi jesteś! Zbieraj się jedziesz ze mną na zakupy.
- Aha.. Nigdzie nie jadę.
- Niall proszę.- powiedziałam robiąc smutną minkę- zrobię dzisiaj pizze.
- Dwie.
- Dobra dwie.- powiedziałam a on pocałował mnie w policzek i pobiegł na górę. Ja z resztą też. Z garderoby wygrzebałam Ten zestaw. Wzięłam torebkę i włożyłam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Rozczesałam włosy i spryskałam się perfumą. Gdy zeszłam na dół Horan czekał na mnie w samochodzie. Usiadłam na miejscu pasażera obok kierowcy i ruszyliśmy. Po około 20 minutach byliśmy na miejscu. Chodziliśmy po sklepach i bawiliśmy się jak nigdy. Ja kupiłam telefon, buty, i sukienkę. Nie wyobrażałam sobie jak ja będę chodzić w tych butach. Ale Niall powiedział, że jak ich nie kupie to sam to zrobi. Więc kupiłam dla świętego spokoju. On kupił spodnie i buty. Szliśmy w stronę kawiarni kiedy zobaczyłam ją.
- Niall, uszczypnij mnie bo nie wierzę.- krzyknęłam.
- Co się stało?
- Tam stoi Perrie Edwards z Little Mix.
- Ooo.. Chodź idziemy się przywitać.- powiedział i pociągną mnie za sobą.
- Hej Perrie. Cóż za miłe spotkanie.
- Niall. Cześć.- powiedziała przytulając go.- Ale widzę, że masz miłe masz miłe towarzystwo. Nie przedstawisz mi swojej koleżanki?
- Ah.. Judith to jest Perrie dziewczyna Zayn'a. Perrie to jest Judith Styles, siostra Harry'ego.
- Aaa.. przepraszam.- zwróciła się do mnie- myślałam, że wy razem...- powiedziała przerywając.
- Będziesz dziś u Malika?- wtrącił Niall.
- Tak.
- Zajrzyj do mnie, mam sprawę.
- Mam się bać?
- Nie.- powiedział uśmiechając się.
Pożegnaliśmy się z Perrie i  ruszyliśmy w kierunku wyjścia. Do domu weszliśmy śmiejąc się. W salonie zastaliśmy brata.
- A co ty masz taką grobową minę?- spytałam.
- Kurwa, ja się martwię, gdzie jesteście, a wy się dobrze bawicie.- powiedział wkurzony.
- Trzeba było zadzwonić.- odpowiedział Horan.
- Myślisz, że nie dzwoniłem. Twój telefon geniuszu leży w kuchni na stole. A jej jest wyłączony.
- Przepraszam. Padła mi bateria.- powiedziałam całując go w policzek.

~ Niall ~

Widząc Perrie w centrum handlowym wpadłem na pomysł, a mianowicie ona lubiła czytać książki. Kiedy przyszła wręczyłem jej zeszyt Judy. I poprosiłem, aby go przeczytała. Schowała go do torebki i wyszła. A ja się wykąpałem i myślałem co przyniesie jutro.. Judith oczywiście pizzy nie zrobiła..

___________________________
Jak wam się podoba?? Brak weny.. :C
Piszcie czy wam się podoba..
Czekam na Komentarze..
Czytasz=Komentujesz ..
Do następnego :)

sobota, 2 marca 2013

First . !

Po 20 minutach samochód Niall'a zaparkował pod domem chłopaków. Blondasek pomógł mi wnieść bagaże do środka. Zostawiliśmy je w korytarzu i poszliśmy do salonu gdzie siedziało dwóch chłopaków.
- Louis, Zayn to jest Judith siostra Stylesa. - oznajmił Niall.
- Cześć wszystkim!- powiedziałam.
-Cześć mała.- powiedział chłopak o czekoladowych oczach- jestem Zayn. Zayn Malik.
- Zayn, tak?
-Tak, szybko się uczysz.- powiedział i puścił mi oczko.
- Słuchaj! Małego to ty masz w spodniach, a ja jestem niska. Kapujesz?- powiedziałam a on stanął ja wryty.
- Zgasiła Cie jak peta w kiblu.- odezwał się Louis.
- Weź się nie odzywaj.- krzykną wkurzony i usiadł na kanapie, a ja obok Louisa. Nagle z kuchni dobiegł dźwięk stłuczonego szkła i głos Niall'a.
- Cholera jasna. no!!
Zerwała się na równe nogi i pobiegłam do kuchni.

- Niall nie dotykaj szkła bo się skaleczysz.
- Hah.. Za późno..
- Ej, ty ofiaro.. Louis, Zayn gdzie jest apteczka?!- krzyknęłam i od razu Malik znalazł się obok mnie oraz podał wodę utlenioną i bandaż. Opatrzyłam ranę Głodomorka i owinęłam jego dłoń białym materiałem.
- Dziękuję.- powiedział.
- Ciekawe za co?
- Za pomoc..
- Drobiazg. Przecież wiem, że te dwie sieroty by Ci nie pomogły.- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Wypraszam sobie.- rzekł Louis.
- Dobra, a teraz pokażcie mi pokój.
- Ależ jak Pani sobie życzy. W drogę za wujkiem Niall'em.
Uśmiechnęłam się tylko. Chłopak pokazał mi cały dom: salon, jadalnię, salę filmową, kuchnię, mój pokój, łazienkę i garderobę. Niall pomógł mi się rozpakować. Przebrałam się w TO.Cały czas gadaliśmy i śmialiśmy się z wszystkiego. Horan jest naprawdę wspaniały chłopakiem i kumplem. Czułam, że mogę mu ufać.
- Niall?
- Tak..?
- Pamiętasz naszą rozmowę w samochodzie?
- Jasne. A czemu pytasz?
- Spytałeś wtedy o hobby. Moje hobby. Teraz mogę Ci powiedzieć. Proszę.- powiedziałam wręczając mu mój zeszyt.
- A mogę wiedzieć co to jest?
- A więc, uwielbiam pisać wiersze i opowiadania. Od jakiegoś czasu pisałam tą książkę.. i teraz chce żebyś ją przeczytał.
- Ale dlaczego ja?
- Nie zadawaj tyle pytań, tylko przeczytaj.
- Dobrze, a teraz chodź coś zjemy.
I ruszyliśmy do kuchni, po drodze doszliśmy do wniosku, że zrobimy sałatkę z kurczakiem. Wyciągnęliśmy potrzebne składniki i zaczęła się zabawa, bo nie można było tego nazwać krojeniem warzyw. Horan cały umazany był w majonezie. W końcu skończyliśmy i usiedliśmy przy stole w jadalni. Czułam na sobie jego wzrok, ale to było przyjemne uczucie. Zastanawiałam się, co by było gdyby Harry nie zadzwonił. Co ja bym teraz robiła w domu? Pewnie jak zwykle siedziałabym sama. Mama poszłaby do pracy, z resztą tak jak tata.
- Cholera!- krzyknęłam.
- Z tego wszystkiego zapomniałam zadzwonić do mamy.- szybko wyjęłam telefon i napisałam sms'a do mamy. - Niall a ty nie wiesz gdzie jest Styles?
- Wyszedł o 8 rano, podobno ma coś do załatwienia z Paul'em.
- Aha. Ale czekaj, czekaj.
- Co? Na co mam czekać?
- Tego co wiem to was w zespole jest pięć, tak?
- Tak..
- No to licząc Ciebie, Harry'ego, Louis'a i Zayn'a to wychodzi cztery. Gdzie 1/5 One direction?
- Co tak ładnie pachnie?- usłyszałam ciepły męski głos.
- Aha.. o wilku mowa. - uśmiechnął się Blondasek- Daddy chodź do jadalni.
- No już! Co znowu?
- Liam to jest Judith Styles. Siostra Harolda. Judy poznaj proszę naszego tatusia Liam'a Payne.
- Cześć, miło Cię poznać tatusiu.- powiedziałam wyciągając rękę w kierunku chłopaka.
- Cześć, Ciebie również.- powiedział- Co tam zajadacie?
- Yyy.. to znaczy. Zrobiliśmy z Judy sałatkę- powiedział Niall- zjesz?
- Ty się jeszcze pytasz? Oczywiście.- odpowiedział i we trójkę usiedliśmy do stołu rozmawiając i śmiejąc się. W końcu chłopaki się gdzieś ulotnili. Liam gdzieś wyszedł, a niebieskooki zapewne poszedł czytać mój rękopis. Ja zajęłam się sprzątanie kuchni. Nigdy, prze nigdy nie będę więcej robiła posiłku z Niall'em. Kuchnia wyglądała jak po przejściu jakiejś wichury. Byłam tak zajęta pracą, że nie zauważyłam jak Zayn opiera się o futrynę.
- Ładnie wyglądasz.- powiedział zadziornie się uśmiechając.
- Czego nie mogę powiedzieć o Tobie.- odpowiedziałam z sarkazmem.
- Aż tak źle wyglądam?
- Nie, oczywiście, że nie wyglądasz źle. Wyglądasz beznadziejnie!
- Miła jesteś, nie ma co. Od razu Cię polubiłem.
- Malik możesz mi powiedzieć, o co Ci chodzi?
- Mi? O nic.
- To weź daj mi spokój i zajmij się sobą.- powiedziałam wychodząc z kuchni. W tym momencie to domu wszedł Harry.
- Ileż można na Ciebie czekać?!- krzyknęłam mocno się do niego przytulając.
- No, ale widzę, że poznałaś już Zayn'a.

- Nie tylko jego. A teraz chodź coś zjedz. Specjalnie dla Ciebie podebrała trochę sałatki, bo tak to by Horan wszytko zjadł.
- Dziękuję kochana jesteś.- powiedział całując mnie w policzek.
- Hah.. wiem.
_________________________________
A więc jest 1... Dziękuję za komentarze pod prologiem ;)
Dodawajcie się do obserwatorów..
Ode mnie tyle.. miłego czytania..